238. Nowości stycznia - KAWA

Hej Dziewczyny!!!

Dziś będzie post long - o wszystkim i o niczym :)

Stwierdziłam, że post o nowościach stycznia podzielę na dwie części. 

Pierwsza z kawą, a druga z kosmetykami.

 

Zapraszam, a zaczynamy od kawy.

Nim jednak przejdziemy do kawy, 

chciałam Wam podziękować za kciukasy!!! 

Jednak jak to mówią głupi to ma szczęście :D

Przyznam się Wam, 

że takiego podejścia jakie miałam do tego egzaminu 

to nie miałam do żadnego przedmiotu. Miałam go dość już z samej nazwy... 

Nieomówione zagadnienia 

i konieczność opracowania samemu wszystkich 60 pytań 

doprowadzało mnie do szału... 

Nie byłam w stanie. 

Po opracowaniu 20 odpadłam. 

Robiłam 3 podejścia do tych pytań, ale było tylko gorzej. 

Niestety wczoraj byłam zmuszona coś zrobić. 

No ale koniec marudzenia. 

Zaliczyłam i dostałam 4 :D 

Pierwsza 4 wśród 5, które do tych czas posiadałam :D 

Jeszcze zostały mi 2 egzaminy. 

W sumie oba dość ciężkie, więc dobrze że zostały na sam koniec. 

Jest tam dużo materiału, ale ciekawe zagadnienia, więc damy radę :D

A teraz wracając do kawy.

Pamiętacie rozdanie, które wygrałam u Mstrzal?

Okazało się, że kawa którą wygrałam jest ze Skoczowa, 

a to jest rzut kamieniem od Cieszyna i obiecałam sobie, 

że na kawie wygranej się nie skończy :) 

Będąc w domu, wyciągnęłam tatę do Skoczowa, na poszukiwanie palarni. 

No i oto kawa jaką sobie kupiłam.

Całość, czyli 3 kawy zapakowane w piękne pudełko z logo firmy.

No i zbliżenie na kawy

 Jak pamiętacie, kawa Indie to ta jaką wygrałam.

 A, że na miejscu okazało się, że mają też herbatki

 to nie mogłam sobie odpuścić.

Herbatka jest pyszna, polecam!!!

Do tego w zwykłym sklepie udało mi się upolować zieloną kawę.

W herbaciarni nie kupię zielonej kawy poniżej 20zł, 

a za tą paczkę zapłaciłam niespełna 11zł...

Mogę Wam też powiedzieć, 

że już były pierwsze próby przełamania lodów, 

ale niestety zmogłam tylko 2 łyki :D 

jest oszkliwa :D 

ale będę dalej próbować się przełamać ;]

Tak samo, 

nie wiem czemu ale w Piekarach ciężko mi zlokalizować kuskus, 

więc i je zakupiłam będąc w domu ;)

No i ostatnie zakupy herbatkowe, 

ale już z Piekar z herbaciarni Anula

 Niestety w chwili robienia zdjęć z jednej herbatki została mi już tylko etykietka, 

a na chwile obecną z "zakazany owoc" też została tylko etykietka.

No a jak kawa i herbata to i serwis odpowiedni do tego musi być :D

O to zadbała moja Babcia i dała mi takie cudo!

OK a teraz parę ciekawostek.

W nocy przypomniała sobie o nas zima, ale rano zostało z niej już tylko tyle:

A w nocy było całkiem biało!!!

Do tego jak wiecie miałam wczoraj egzamin. 

Egzamin był z wykonywania kompozycji kwiatowych. 

Byłam ciekawa co na nim będzie, 

bo pierwszy raz na zajęcia nie mięliśmy nic przynosić, 

a tak zawsze musieliśmy coś przynieść...

No i co? 

Na egzamin robiliśmy coś czego nigdy nie robiliśmy, 

czyli bukiet i to do tego tą trudniejszą metodą skrętoległą w kryzie 

(pierwsze co mi przyszło do głowy "to co to jest?")... 

Były to pierwsze bukiety które robiliśmy oraz kryzy. 

Było zabawnie i boleśnie. 

Dziewczyny nie myślałam, że układanie bukietów boli :D 

OK a oto efekt

 próba objęcia całości...

zbliżenie na kryzę

ponowna próba ujęcia całości. nie wiem czy widać, że kryza ma kształt serca?!

No i chcecie coś pazurkowego?

To proszę.

Chciałam na pazurki nałożyć coś delikatnego, 

ale niestety widzę iż te naklejki lepiej wyglądały by na ciemnym tle :)

Niestety ostatnio nie miałam czasu do pazurków. 

Musiałam je skrócić, 

następnie pomalowałam odżywką z Avonu, pokryłam bazą essence, 

a na 2 palce dałam naklejki jakie kupiłam u Blueberry 

i pokryłam topem essence. 

Do tego wciąż walczę z suchymi skórkami  ;/

Takie pazurki gościły u mnie do wczoraj. 

A późnym wieczorem zamiast się uczyć, 

pomalowałam pazurki lakierem Laguna z Marizy:

Użyłam

 Laguna w zastępczej buteleczce po eveline

No nic, nie męczę dłużej :)

Życzę miłego popołudnia, 

a ja idę odpoczywać, bo idę na noc do pracy...