286. Review 7 - naklejki wodne Born Ptetty Store

Witam Was goraco!!!

Dziś w końcu przychodzę do Was z recenzją naklejek wodnych, które otrzymałam w ramach współpracy

z Born Pretty Store.

Na arkuszu znajduje się 20 sztuk kwiatów w różnych rozmiarach.

Kwiaty to czarne kontury.

Myślałam, że mają białe wypełnienie, 

ale dopiero nakładając je na lakier zobaczyłam jakie są na prawdę.

Naklejki znajdziecie:

Sklep Born Pretty Store >>KLIK<<

Dział Nail Art >>KLIK<<

A tu konkretna płytka >>KLIK<<

Obecnie kosztuje 1,99$ USD

Z moim kodem SYSAK31 macie 10% zniżki

na nieprzecenione świecidełka ;)

OK to koniec gadania.

Zapraszam na zdobienie.

Do tego zdobienia użyłam mojego nowego lakieru Dance Legend.

A tak wygląda solo na pazurkach

Serdeczny prawej dłoni jest chropowaty, 

bo pod spodem żel z BPS w trakcie testów.

Ogólnie kolorek ciężki do uchwycenia. 

Na szczęście niewiele odbiega od realnego koloru :) 

Wysycha do pięknego połysku, więc jest to na pewno gel like :)

No i samo zdobienie

Naklejki są bardzo małe 

i przyznam iż parę zamiast na pazurkach wylądowało w śmieciach :) 

Nie mniej łatwo się je nakłada. Jak wiadomo należy je pokryć topem. 

Ja tego nie zrobiłam od razu tylko później jak już naklejki trochu się przybrudziły. 

W kwestii zmywania to schodzą razem z lakierem 

i nie stawiają oporu jak np naklejki silikonowe czy tym podobne. 

Ogólnie jestem z nich zadowolona i fajnie mi się je nosiło.

Przypominam iż używając mojego kodu

otrzymujecie 10% zniżki 

na wszystkie nieprzecenione świecidełka do paznokci. 

A im więcej użyć tym rozdanie dla Was z BPS jest co raz bliżej.

A na chwilę obecną moje pazurki wyglądają tak:

Użyłam

A marmurki te zawdzięczam wymiance z Mariolą.

Kochana jeszcze raz dziękuję za akcję :)

Post komórkowy

Jeszcze 2h z hakiem i do domu spać.

Jak już wspomniałam dostałam dziś umowę na czas nieokreślony. 

Cieszę się, bo w końcu mogę zacząć starać się o mieszkanie 

i może w końcu skończy się gehenna płacenia za wynajem. 

Ale swoją drogą przeprowadzki też sobie nie wyobrażam. 

Mieszkanie gdzie mieszkam jest świetnie usytuowane i psisko ma gdzie się wyganiać. 

Niestety jest to spora kawalerka i ogrzewana tylko piecem kuchennym 

bez centralnego i w zimie temp w pokoju oscyluje w okolicach 10-15*C. 

Jest zimno, na prawdę zimno, a w moim stanie taka zimnica odpada. 

Za to w kuchni jest upal... Za duża różnica temperatur.

A od 1go lipca rusza mój nowy blog, 

na który już dziś Was zapraszam :)