82. Piaski z BPS raz jeszcze

Hej Dziewczyny!!!

Dziś miały być nowości ale są piaski z BPS.

 Postem tym nawiązuję do posta Mroofy

Chciałam swoim postem oraz postem mojej Siostry, 

bo ona jest obecnie posiadaczką koloru różowego, o który to głównie chodzi, 

pokazać jakiego można mieć pecha, 

bądź ja w tym wypadku uważam, że miałam wielkie szczęście!!! 

Zakupiłam identyczny set co Mroofa 

i już po pierwszym użyciu byłam bardzo zadowolona. 

Nie miałam żadnych przygód z tymi piaskami, 

a już na pewno miałam to szczęście, że wszystkie moje 4 lakiery

 miały właściwą konsystencję, 

która w niczym nie odbiegała od innych lakierów. 

Co do schnięcia to 2 warstwy czerwonego i niebieskiego po 10min były twarde 

i można było pazurków używać.

 Niestety zielony ma dłuższe schnięcie i po 10min jest jeszcze elastyczny,

 to fakt ale ja tą sprawę załatwiam wysuszaczem w sprayu essence. 

Nie mniej jak zobaczycie na fotkach 

żaden z lakierów nie przypomina masy plastycznej

 tylko fakt lakier piaskowy. 

Jedynie co to na serdecznym pazurku zielonka się zrolowała 

ale to wina żelu bo jest też jakiś nie taki jak powinien być. 

Wczoraj nic mi nie wychodziło,

 nawet pazurków na jeden kolor nie umiałam pomalować... 

ale to już inna baja  :)  

Bardzo się cieszę, że utrafiłam set bez wad  :)

A oto kilka fotek

Nie wiem dlaczego na wskazującym wygląda jakby na brzegu się starł,

gwarantuję Wam, że tam jest  :) 

Na kciuku piasek Pierre Rene nr 10, 

który posiadam od wczoraj dzięki Tamit24, 

ale o tym w osobnym poście!

 No i tu już piaseczki z którymi nie ma najmniejszego problemu 

dlatego zmieściły się razem na jednej dłoni ;)