Tradycyjnie witam wszystkich
zaglądających na mojego bloga :)
Dziś chciałam się pochwalić jak miło minął mi czas wyjścia do pracy.
Nim wyszłam do pracy, zapakowałam do torby lakiery
i sondę z nastawieniem, że ładnie paznokcie pomaluję,
a następnie przyodzobię je ... naklejkami :D
Sonda była na wszelki wypadek jakbym zmieniła zdanie :D
Miałam też nadzieje, że dziś przyjdzie paczka z mega lakierem. Jakież było moje zdziwienie i radość, gdy jak otwierałam drzwi żeby wyjść przed drzwiami stanęła listonoszka z kopertą. Jak to zobaczyłam to byłam przeszczęśliwa, bo wiedziałam co się święci :D niestety lakier jest tak mega duży, że faktycznie na moich paznokciach będzie gościł od święta, bo w przeciwnym razie pozbyłabym się go jeszcze szybciej niż go dostałam :( śliczny opalizujący róż w maleńkiej buteleczce 3,75ml :)
dokładnie to:
OPI - Pink-a-Doodle *PINK
SOFTSHADES COLLECTION 2010* (S) #NLH37
No i całe plany o wielkim zdobieniu paznokci naklejkami czy sondą
poszły w las ;) a skończyło się tak:
A tak wygląda na pazurkach w towarzystwie Chinki i Revlonu
A to już Eveline holo, Chinka na środkowym palcu
i Revlon na serdecznym i małym
A tak prezentują się w buteleczkach
Na tych fotkach najlepiej widać piękno OPIka a wszystko dzięki Albinosce której robiłam fotki
Przepraszam za taką mnogość zdjęć
ale chciałam uchwycić piękno wszystkich lakierów, nawet Revlona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są dla mnie bardzo ważne, dlatego dziękuję za każdy mobilizujący komentarz :)
NA PYTANIA ZADANE W KOMENTARZACH, odpowiadam pod pytaniem.
Komentarze oderwane od "rzeczywistości" oraz z reklamą innych blogów, insta itp nie będą publikowane!!!
Jeśli skomentowałaś na pewno do Ciebie zajrzę, a jak mi się spodoba Twój blog to go zaobserwuję!!
NIE UZNAJĘ OBSERWACJA ZA OBSERWACJĘ!!!
Dziękuję