Hej Dziewczyny!!!
Dzisiejszy wpis miał być całkiem inny,
ale Tamit24 pokrzyżowała mi zupełnie plany...
W drodze do pracy spotkałam Listonoszkę,
która miała dla mnie 3 paczuszki
-> tej na którą szczególnie czekam, nadal nie mam
=> rozpacz
W pracy wszystkie rozpakowałam i jak zobaczyłam te cudeńka oszalałam.
Na dniach wszystko znajdzie się w zakładce "zakupy".
Ale paczuszka od Tamit24,
a w zasadzie to co w niej znalazłam ponad programowo,
wywołało u mnie ciarki na całym ciele...
Dziewczyny, na prawdę bardzo dawno nie miałam takiego uczucia
i po przeczytaniu jakże "długiego" listu od Patrycji
normalnie łzy szczęścia
i całkowitego zaskoczenia napłynęły mi do oczu
i w połączeniu z ciarkami na całym ciele,
dały taki efekt że musiałam usiąść i głęboko odetchnąć...
Wydawałoby się takie nic,
bo tak można nazwać te maleńkie ćwieki,
które dostałam ale efekt piorunujący!
Przydługawy list zawierał parę słów z podziękowaniem za zakupy
i odsyłał do ćwieków, coś niesamowitego ;)
Piękne żarówiaste żółte kółeczka i srebrne kwadraciki. CUDO!!!
Czytając o ćwiekach nie miałam pojęcia co to,
a słysząc że to jest metalowe w ogóle mnie nie zachęcały.
Wyobrażałam je sobie na wzór akrylowych (plastikowych?)
ozdób do wtapiania w żele,
które żeby się trzymały i ładnie wyglądały,
a przede wszystkim nie czepiały się wszystkiego,
trzeba zalać litrami żelu...
A tu niespodzianka.
To jest małe i drobne i do tego na prawdę ładne!!!
Moja reakcja wyda Wam się może co najmniej śmieszna
ale ta paczuszka, to było coś co mnie poruszyło do głębi.
Może to wina ostatnich nie za miłych wydarzeń,
a może zdziwienie że można jeszcze coś dostać od serca,
a może wszystko na raz
nie wiem,
za to wiem jedno
TA PACZUSZKA Z TĄ NIESPODZIANKĄ
NA DŁUGO ZOSTANIE MI W PAMIĘCI!!!
Patrycja jeszcze raz dziękuję!!!
Fotek nie mam bo nie wiedziałam jak się do nich zabrać,
ale mam za to parę innych na których wypróbowałam piórka GR też od Tamit24
oraz lakier piaskowy MISSLYN nr 59, kupiony na allegro.
Kolor jest zabójczy.
Nałożyłam go na 3 różne lakiery i na każdym wygląda inaczej :)
nie mam swoich fotek, więc zapożyczyłam z BPS :)
te żółtki żarówiaste to właśnie takich parę maleństw dostałam
oraz coś podobnego do tego albo to to samo? (te wydają się być górą kanciate moje są okrągłe)
A tu parę moich dzisiejszych fotek, żeby nie było niepaznokciowo :)
tak wyglądały moje pazurki rano jak wstałam :)
tak jak dotarłam do pracy
później na małego paluszka trafił lakier termiczny.
Kolorystyka nie powala ale działa.
Z siwego robi się czarny pod wpływem niższej temperatury.
Lakier ten nałożyłam na inny czarny lakier, który był na pazurkach
później na środkowy palec trafiły piórka
ostatnim etapem był piasek na trzech pozostałych pazurkach
i tak w tym momencie wygląda lewa ręka :)
a tak prawa :)
Mam nadzieję, że nie macie mi za złe tego przydługiego wpisu :)
Dobranoc :)
Ale miło, super :)
OdpowiedzUsuńTamit ma chyba na imię Paulina z tego co kojarzę :P zazdroszczę ćwieków;)
OdpowiedzUsuńćwieki są super ! :)
OdpowiedzUsuńa mój tatuaż na paluszku co nieco bolał, ale to była szybka robota :D
mi tez się podobają te ćwieki..:))
OdpowiedzUsuńŚwietne ćwiki ! :)
OdpowiedzUsuń